Sprawiedliwie nie zawsze znaczy jednakowo, czyli o równych szansach dla organizacji pozarządowych w kulturze
2011-11-26 17:00:00
Są przypadki, gdy to równe traktowanie może być dyskryminujące. Na przykład w konkursach grantowych. Instytucje publiczne czy miejskie – finansowane przez powołujące je organa – ubiegając się o dotacje startują z zupełnie innego punktu niż organizacje pozarządowe, które takie stałego wsparcia nie mają – Bogna Świątkowska na portalu Krytyki Politycznej
2011-11-26 17:00:00
Są przypadki, gdy to równe traktowanie może być dyskryminujące. Na przykład w konkursach grantowych. Instytucje publiczne czy miejskie – finansowane przez powołujące je organa – ubiegając się o dotacje startują z zupełnie innego punktu niż organizacje pozarządowe, które takie stałego wsparcia nie mają – Bogna Świątkowska na portalu Krytyki Politycznej
Rozumienie zasady równego dostępu
W Pakcie na rzecz Kultury w §4 jest zapisane, iż strony zobowiązują się do wspólnego przeglądu istniejących przepisów prawa i procedur w celu wzmocnienia zasady równego dostępu do środków publicznych instytucjom kultury, oświaty i szkolnictwa wyższego, organizacjom społecznym i podmiotom prywatnym prowadzącym działalność kulturalną, na wydatki celowe i programy wieloletnie w zakresie zadań publicznych. Co oczywiście każdy czyta sobie po swojemu. Dla organizacji pozarządowych to nadzieja, że wreszcie w działaniach administracji staną się rzeczywistym partnerem. Dla organizacji często wymogi formalne (chociażby odpowiedni zapis w statucie), konieczność wnoszenia wkładu własnego, czy w końcu brak możliwości pokrywania kosztów administracyjnych jest często powodem, że w istocie niektóre źródła finansowania są dla nich niedostępne. Ale przecież i instytucje publiczne, a także firmy prywatne działające na polu kultury i edukacji widzą, że część konkursów jest przeznaczona jedynie dla organizacji pozarządowych. Gdzie tu sprawiedliwość i równy dostęp – pytają i trzeba powiedzieć, że ich pytanie nie jest zupełnie bezzasadne.
Nieudany eksperyment
Uchwalona w 2003 roku Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie mówiła iż organy administracji publicznej prowadzą działalność w sferze zadań publicznych we współpracy z organizacjami pozarządowymi, a współpraca ta odbywa się m.in. na zasadach, uczciwej konkurencji. W nowelizacji z 2009 zasada ta pozostała, ale zmieniło się znaczenie uczciwej konkurencji. Bowiem do 2009 roku w konkursach mogły brać udział, przynajmniej teoretycznie, „jednostki organizacyjne podległe organom administracji publicznej lub przez nie nadzorowane”. Ale przecież nie w tym rzecz, że zapis ten był właściwie martwy. Chodzi o to, że filozofia ustawy sprzed 2009 roku, dopuszczała konkurencję między organizacjami a jednostkami administracyjnymi podległymi administracji publicznej. Oczywiście części organizacji taki pomysł się podobał (będziemy mogli przejąć przynajmniej część działań, które nieudolnie realizują domy kultury czy szkoły) inni byli ich gorącym przeciwnikiem (w konkursie zawsze zwycięży jednostka administracyjna działająca przecież w ramach tego co ogłasza konkurs). Jak juz się rzekło, nie dane było się nam o tym przekonać jak wyglądałaby ta uczciwa konkurencja, bo prawodawca zmieniając ustawę wolał rozwiązać problem ograniczając możliwość uczestniczenia w konkursach ogłaszanych w oparciu o UDPPiW.
Organizacje a potrzeba równości
W ramach spotkań Stołecznego Centrum Współpracy Obywatelskiej dn. 18.08.2011 r. odbyła się dyskusja na temat równego dostępu do środków publicznych na kulturę. Wydaje się, że warto przytoczyć część wniosków:
Po pierwsze dla organizacji równy dostęp oznacza:
1/ równy dostęp dla różnych organizacji
- dostęp do środków publicznych powinny mieć zapewnione organizacje:
- różnej wielkości
- różnych polach działania (segmenty kultury)
- różnych zasobach (wymaganie wkładu własnego może być wykluczające)
- działaniach długofalowych i akcyjnych
- różnym polu oddziaływania (duże i małe imprezy, duże i małe instytucje)
- różnych potrzebach (duże i małe granty)
- dostęp do środków masowego przekazu
- dostęp do środków na wspieranie twórczości
2/ równy dostęp dla różnych sektorów kultury
- umożliwienie działania na podobnych zasadach i monitorowanie powstawania pozarządowych instytucji kultury
- teatrów,
- muzeów,
- domów kultury
- bibliotek
- mediów lokalnych (obywatelskich)
- możliwość planowania budżetów na rok przyszły (rozstrzygnięcie podstawowych konkursów na działania systematyczne w roku poprzedzającym – brak tzw. „przednówka”)
- równe traktowanie podatkowe w tym VAT
- równy dostęp do przestrzeni publicznej i infrastruktury publicznej
3/ wyrównywanie szans dla organizacji i sektorów
- możliwość konkursów wieloletnich stabilizujących działalność organizacji
- wsparcie dla organizacji ubiegających się o granty (szkolenia, doradztwo)
- wsparcie dla urzędników w celu poznania specyfiki organizacji
- audyt instytucji państwowych pod względem możliwego oszczędzania kosztów,
- możliwości zlecania pewnych zadań innym podmiotom (outsourcing) – w tym zgłaszanie się organizacji na zasadzie Art. 12 UDPPiW do realizacji zadań wykonywanych dotychczas przez instytucje państwowe
4/ jasne reguły i cele polityki kulturalnej
- Jasne reguły konkursowe nie dyskryminujące organizacji (poza już zapisanymi)
- koszty kwalifikowalne – zakup instrumentów
- umożliwienie się starania o pieniądze mniejsze niż 50 000 zł
- konieczność wkładu własnego na podstawie deklaracji a nie umów
- Opracowanie długofalowej polityki kulturalnej, które jasno zakładała by cele i formy mecenatu państwa (uzupełnienie do Strategii Rozwoju Kapitału Społecznego)
W kierunku równego dostępu
Szukając sprawiedliwego podziału środków publicznych na działalność kulturalną nie powinniśmy zatrzymywać się na formalnej równości dostępu. Pluralizm życia społeczno-kulturalnego powinien dotyczyć nie tylko światopoglądu, form wyrażania, ale także różnorodności instytucjonalnej. Nieformalne, oddolne organizacje są rozwoju kultury niezbędne tak jak i kolekcje głównych muzeów Równoległość działania instytucji publicznych, prywatnych i społecznych jest gwarantem różnorodności, innowacyjności i… twórczości. Równość dostępu do środków to nie wolna amerykanka, gdzie wygrywają silniejsi, czy „dać wszystkim po równo”. Równość dostępu to sensowne, oparte na zasadzie pomocniczości i dobra wspólnego inwestowanie w kulturę. To sztuka zarządzania, a nie kwestia prostej administracji. Mam nadzieję, że dyskusja o równości dostępu w ramach Paktu na rzecz Kultury pójdzie w tym kierunku, a nie w kierunku przepychanki kto ma lepiej, a kto lepiej mieć powinien.