Wokół ustawy o stowarzyszeniach (1)
2011-07-20 11:07:33
Spór ideowy – na marginesie konferencji
1 lipca 2011 roku odbyła się zorganizowana m.in. przez Ogólnopolską Federację Organizacji Pozarzadowych debata na temat prawa dla stowarzyszeń. O tym jak ten temat wypłynął i w jaki sposób zareagowało srodowisko pozarzadowe juz pisałem (Bunt pozarządowców) i wydawało się, że sprawa jest zakończona, że możemy w spokoju zastanawiać się jak poprawić Prawo o stowarzyszeniach…
2011-07-20 11:07:33
Spór ideowy – na marginesie konferencji
1 lipca 2011 roku odbyła się zorganizowana m.in. przez Ogólnopolską Federację Organizacji Pozarzadowych debata na temat prawa dla stowarzyszeń. O tym jak ten temat wypłynął i w jaki sposób zareagowało srodowisko pozarzadowe juz pisałem (Bunt pozarządowców) i wydawało się, że sprawa jest zakończona, że możemy w spokoju zastanawiać się jak poprawić Prawo o stowarzyszeniach…
Między wolnością zrzeszania się a rolą ustrojową stowarzyszeń
1 lipca 2011 roku odbyła się zorganizowana m.in. przez Ogólnopolską Federację Organizacji Pozarzadowych debata na temat prawa dla stowarzyszeń. O tym jak ten temat wypłynął i w jaki sposób zareagowało srodowisko pozarzadowe juz pisałem (Bunt pozarządowców) i wydawało się, że sprawa jest zakończona, że możemy w spokoju zastanawiać się jak poprawić Prawo o stowarzyszeniach… Niestety, zaproszony do dyskusji, senator Abgarowicz w swoim wystapieniu pozbawił nas złudzeń. Chcemy wprowadzić jeszcze jakies poprawki i w nowej kadencji zgłosić ten projekt jeszcze raz. Nie wiem jak na to zareagują wyborcy senatora (w 2007 startował on z okregu podwarszawskiego – jeżeli tak bedzie i tym razem myślę, że organizacje zapytają o tę kwestię) ale reakcja sali wydaje sie była jednoznaczna. Wygladało to na deklaracje – mówcie sobie co chcecie my i tak zrobimy swoje.
Ja jednak chciałbym sie odnieść do uzasadniajacego takie stanowisko wystąpienia mecenasa Stefanowicza, który twierdził, że dyskusja o prawie o stowarzyszeniach cofnęła się o kilkanascie lat, i własciwie nie ma co rozmawiać bo obecne rozwiazania sa niekonstytucyjne. Co prawda własnie całe seminarium dotyczyło tego problemu, ale może rzecz jest w istocie w czymś innym. I tę różnicę w podejściu, chciałbym wyraźnie pokazać:
Konstytucja RP w kwestii zrzeszeń nie tylko dotyczy wolności zrzeszania się (art. 58) ale także, a może przede wszystkim, ustrojowej roli dobrowolnych zrzeszeń i fundacji (art. 12). Pamietam walkę o ten zapis, gdy organizacje słusznie (oczywiście według mnie, ale w koncu sam aktywnie brałem udział w tej dyskusji) uważały, że sama wolność zrzeszania nie wystarcza aby zapewnić obywatelom rzeczywisty wpływ na losy Rzeczypospolitej. Bo właśnie w dyskusji o stowarzyszeniach nie chodzi tylko o zapewnienie wolności zrzeszania, ale także – dobrze pokazuje to preambuła ustawy o „umożliwienie obywatelom równego, bez względu na przekonania, prawa czynnego uczestniczenia w życiu publicznym i wyrażania zróżnicowanych poglądów oraz realizacji indywidualnych zainteresowań”. Oczywiście tego zapisu w propozycji ustawy o zrzeszeniach nie znajdziemy. Dlaczego?
A to dlatego, że odwołuje sie do innej filozofii myslenia o prawach obywatelskich. Podobnie jak z dyskusją wokół zapisów konstytucji gdzie liberalna wizja państwa stróża nocnego zderzała się wizją państwa opartego zgodnie z zasadą pomocniczości na aktywności obywateli (zapiski z tamtych lat poniżej). Tak więc jest to kwestia ideowa i naprawdę jeżeli twórcy ustawy o zrzeszeniach zechcą ograniczyć rolę dotychczas działajacych stowarzyszeń na rzecz uprawnień m.in. dla powoływanych ad hoc związków partnerskich napotkają silny opór.
Konstytucyjne gwarancje społeczeństwa obywatelskiego
W 7/8 numerze ASOCJACJI z zeszłego roku sygnalizowaliśmy problemy, jakie wiążą się z uchwalaniem nowej konstytucji. 8 marca w Krakowie odbyło się seminarium „Konstytucja a społeczeństwo obywatelskie”, zorganizowane przez Ośrodek Studiów nad Demokracją Fundacji Międzynarodowe Centrum Rozwoju Demokracji. Referaty i dyskusje dotyczyły projektu w dużej mierze już opracowanego. W trakcie obrad kwestią sporną okazał się artykuł 6 , który mówi, że: „Rzeczpospolita Polska gwarantuje wolność tworzenia i działania związków zawodowych, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich, fundacji i innych dobrowolnych zrzeszeń działających na podstawie prawa w celu realizacji interesów oraz wyrażania opinii obywateli”.
Oczywiście wydawało się, że można się spierać tu o konkretne sformułowania, np.:
– czy organizacje pozarządowe mogą działać jedynie w celu realizacji interesów oraz wyrażania opinii obywateli, a nie mogą, choćby podobnie jak partie polityczne (art. 5), wpływać „metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa”?
– czy działanie na podstawie prawa oznacza, iż to prawo ma określać formy działania organizacji, czy też prawo ma jedynie określać, jakie z tych form są niedozwolone?
Okazało się jednak, że różnice zdań (w tym także wśród samych prawników) dotyczą kwestii bardziej podstawowych (…) Prof. Jerzy Ciemniewski (członek Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego) uważał, że zapis taki może służyć jedynie ograniczaniu inicjatywy obywatelskiej. Według niego, artykuł 44 mówiący o wolności zrzeszania się jest wystarczający. Z kolei przedstawiciele fundacji i stowarzyszeń bronili zaciekle zapisu, który nie tylko określa działanie organizacji pozarządowych w kategoriach wolności obywatelskich (art. 44), ale także wpisuje je w strukturę ustrojową państwa na podobnej zasadzie jak partie polityczne czy samorządy lokalne.
Swoistą konkluzją spotkania okazała się wypowiedź prof. Ciemniewskiego, który przyznał, że twórcom projektu konstytucji zabrakło jasnej wizji państwa (czy jego rola miałaby się sprowadzać np. do roli „stróża nocnego”, czy też opierać się o zasadę pomocniczości państwa – gdzie państwo wspomaga obywateli w ich działaniach, a angażuje się jedynie w te problemy, których obywatele nie potrafią rozwiązać sami).